Po wyborczych emocjach przydałaby się chwila odprężenia przy lekkich jak piórko i przyjemnych tekstach. W tym tygodniu nie możemy zbyt łatwo uciec od tematyki polityki, ponieważ właśnie wprowadzamy was w świat władzy. Bynajmniej, nie chodzi nam o władzę, która wymusza na nas cokolwiek. Chodzi o władzę nad słowem i na niej właśnie spróbujemy się skupić.
Władza bez przymusu
Ktoś może zapytać: jak to? Nie ma przecież władzy bez przymusu.
My odpowiadamy: owszem, ale czy rządzi przymusem ten, kto włada sercem i
umysłem?
Jedną z niewielu osób, które potrafią zjednać sobie masy ludzi, nawet jeśli
osoby te nie znają sprawcy całego zamieszania, jest copywriter.
Królestwo copywritera.
Jak przystało na współczesne czasy, królestwo, którym włada copywriter przeniosło się prawie w całości do rzeczywistości wirtualnej. Rzadziej zdarza się, że twórca unikatowej treści pracuje w określonym miejscu, biurze. Bądź co bądź, jest on zmuszony sprawować władzę pośrednią. Zawsze jednak występuje anonimowo, zwykle zrzekając się praw do własności, jaką są bezpośrednie komunikaty wywołujące wpływ – teksty, które pisze.
Dlaczego świta polskiego króla treści składa się z 32 podwładnych, a amerykańskiego tylko 26?
Copywriter sprawuje
władzę dzięki swoim (w zależności od szerokości geograficznej, w której się
znajduje) kilkudziesięciu podwładnym. Tych głównych jest około 25 – 35. Są to
litery alfabetu, które chętnie wypełniają misterną strategię copywritera,
zajmując określone pozycje w słowach, zdaniach i akapitach. Każdy z dworzan
Króla Słowa zna swoje miejsce, a ich konfiguracje są bardzo przemyślane.
Jeśli władca czuje
potrzebę bardziej ekspresyjnego wyrażenia swej woli, bądź chce przekazać jak
najwięcej emocji w treści, którą tworzy, może posłużyć się pomocą znaków
interpunkcyjnych. Wszystko po to, by starannie stworzony tekst był jak
najbardziej skuteczny. Dobry copywriter potrafi stworzyć tekst, który
skutecznością dorównuje najpilniejszym rozkazom, jednocześnie nie wywierając
nacisku na odbiorcę.
Atrybuty władzy
Król ma berło, mag
różdżkę, a jaki znak rozpoznawczy zdradza tożsamość Copywritera?
Istnieje wiele stereotypów na temat ludzi zajmujących się zawodowo pisaniem
tekstów. Niektórzy uważają, że copywriting to ciągłe przesiadywanie w
zadymionym pomieszczeniu, przed dużym, wiekowym biurkiem, otoczonym ze wszech
stron półkami pełnymi starych książek, na którym stoi nękana przez bezlitosne
palce maszyna do pisania. Współczesność jest jednak mniej finezyjna. Dziś,
oprócz kubka kawy, kota o diabelskim charakterem oraz paczki papierosów, dobry
copywriter dysponuje przede wszystkim komputerem z dostępem do sieci. Tylko w
ten sposób może on nadążyć za galopującym światem świadcząc najwyższej jakości
usługi i nieustannie zdobywając wiedzę, która pomoże mu w codziennej pracy.